Tradycja wspólnego przygotowania zabawek choinkowych sięga w naszej rodzinie kilku pokoleń. Nam przekazana została przez babcię Alinę Stanowską, która pokazała nam sztukę przygotowania aniołków, wycinanych gwiazdek, bibułkowych bombek i motylków. Z czasem staraliśmy się odtworzyć kolejne wzory z choinek w domu rodzinnym, przyglądaliśmy się choinkom znajomych, przeglądaliśmy książki, wreszcie dawaliśmy upust własnej fantazji. 

O naszych zabawkowych pasjach wiedzą nasi znajomi. Dzielą się z nami tradycyjnymi wzorami lub obdarowują nas własnoręcznie zrobionymi zabawkami. Do kanonu wykonywanych przez nas zabawek weszły patriotyczny orzełek z rodzinnego domu Urszuli Doroszewskiej. Ewa Bracha dorocznie pokazuje nam jedną zabawkę wykonaną techniką origami. Renata Danielak obdarowuje misternie wykonanymi frywolitkowymi bombkami i gwizdkami. 
W ciągu kilku lat choinka zapełnia się kolorowymi ozdobami. Zabawki "prosto z choinki" stały się tradycyjnym prezentem dla gości odwiedzających nas w okresie świątecznym. Dzięki temu zwyczajowi choinka stale zmienia swoje oblicze a my mamy zajęcie na kolejny rok.

Po kilku latach okazało się, że świąteczni goście chcieliby nie tylko wziąć zabawkę, ale samodzielnie ją wykonać. W przygotowywaniu choinkowych świecidełek uczestniczyli więc nie tylko członkowie rodziny ale również nasi przyjaciele i ich dzieci. Nie sposób wymienić wszystkich ale dziś chcielibyśmy wspomnieć chociaż Kasie i Jacka Podolskich, Ewę i Marka Frąckowiaków, Monikę Agopsowicz z rodziną, Ewę Bracha z synami, wreszcie Kurtmollę Abdulganijeva, Krzysztofa Gutowskiego i Kaśkę Różyńska. 

Zabawki wykonywaliśmy również wspólnie z czytelnikami biblioteki oraz koleżankami i kolegami z klasy Adasia i Andrzeja w czasie gdy uczyła ich p. Hanna Daruk. Wspólne robienie choinkowych zabawek stało się też okazją do spotkania rodzin pracowników Fundacji Edukacja dla Demokracji, Fundacji Solidarności Międzynarodowej a nawet Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Kiedy nasze dzieci podrosły, do grona obok wspólnego robienia uszek i pierogów, przygotowywanie zabawek stało się okazją spotkania z udziałem dzieci, synowych i zięcia oraz wnuków. Dziś pracowicie uzupełniają komplet zabawek na swoich choinkach. Wierzymy, że kiedyś przekażą choinkową tradycję swoim dzieciom. 

Przed laty, o robieniu zabawek trzeba było pamiętać przez cały rok. Zdobycie ścinka kolorowego papieru, ładnego kawałka kartonika, złotka, bibułki czy dobrego kleju wymagało wielu starań. Dziś materiały są właściwie na wyciągnięcie ręki. W każdym sklepie papierniczym kupimy kolorowy brystol, bibułę, różnokolorowe papiery czy klej "Wikol". Niemal każda margaryna jest zamknięta srebrna czy złota folią. Jedynym tradycyjnym materiałem, o który dziś trudniej niż przed laty jest słoma (musi być ścinana kosą lub sierpem a nie kombajnem, który łamie delikatne źdźbła).